Archiwum wrzesień 2002


wrz 27 2002 Mercedes-Benz
Komentarze: 2
 

Mercedes-Benz

 

Dzień dzisiejszy byłby całkiem, całkiem, ale nie umiem śmiać się, gdy inni płaczą, więc… płakałem razem z najbliższą mi osobą. I nadal pła­czę... 

Dzisiaj kilka fragmentów powieści Pawła Huelle Mercedes-Benz. Z listów do Hrabala. Wydawnictwo ZNAK. Kraków 2001. 

,,…szczęśliwsi to my już nigdy nie będziemy, trzeba te wszystkie chwile zatrzymać jak owada w bursztynie, przechować może nawet dla naszych wnuków…”

(s. 78)

 ,,…jeżeli nawet będzie wojna, świat przecież wróci na swoje miejsce, bo tak jest zawsze…”

(s. 78)

 ,,…całymi dniami przeglądał stare fotografie, porządkował swoje archiwum, dopisywał na odwrotach kartoników brakujące daty, imiona osób, nazwy miejsc, i czuł, że ten rozwijany na nowo rulon czasu jest już zupełnie czymś innym niż katalogiem zwykłych wspomnień, czuł, że za chwile schwytane kiedyś chłodną migawką leiki składają się na zupełnie nową Księgę, której nigdy przecież nie zamierzał tworzyć, a która złożona z przypadkowych chwil, przegu­bów światła, okruchów materii i dawno wybrzmiałych głosów, jest niczym nagle otwarta, se­kretna furtka uchylająca przed zaskoczonym przechodniem nieznaną dotąd perspektywę, za­dziwiający spektakl fantomów czasu i przestrzeni, wirujących niczym złote słupki kurzu w ciemnym, starym spichlerzu.”

(s. 88 nn.)

 ,,…jeśli macie wrogów, to nie kupujcie Mercedesa…”

(s. 102)

 ,,złe prawo gorsze jest niźli tyran najsroższy” – ks. Piotr Skarga

(s. 104)

 ,,może to i słuszne w teorii, wszelako w praktyce jest to jednak fałszywe” – Artur Schopen­hauer Erystyka

(s. 104)

 ,,…jak ktoś nie umie chodzić, to nie powinien brać się za latanie…”

(s. 111)

 ,,…jak ktoś ma to [wiarę] w sobie głęboko, nie na pokaz, no to nawet jak wpierniczają go lwy, uważa, że mimo chwilowych trudności, sprawy idą zasadniczo w dobrym kierunku…”

(s. 114)

 ,,…nie każdy pojazd dwuśladowy napędzany silnikiem zasługuje od razu na miano samo­chodu, tak samo jak nie każdy, kto przemawia z trybuny, jest automatycznie mężem stanu…”

(s. 115)

 ,,…piękna twarz spotkana w metrze, gdzie w ciągu kilku minut obserwujemy setki osób, za­pamiętując jedną, może dwie, no i myślimy sobie wówczas – kim jest ta piękna nieznajoma, dałbym tak wiele, żeby choć chwilę z nią porozmawiać, nie, nigdy nie zapomnę jej brwi i de­likatnych, migdałowych powiek – no ale kiedy wysiadamy, kiedy pędzimy już ulicą, kiedy wpadamy znowu w wir życia, spotkanie naszych spojrzeń w wagonie metra, przelotne i ukradkowe, staje się już tylko odległą przeszłością, mgnieniem paru sekund, które jak mi­gawka starego fotoaparatu zatrzymało ten niesłychany obraz tylko po to, by złożyć go w po­kładach naszej głębokiej, podświadomej pamięci i nieraz to mgnienie powraca niespodziewa­nie po latach z powodu jakiegoś przypadkowego skojarzenia, dźwięku czy zapachu i wtedy piszemy wiersz albo oddajemy się rozmyślaniom, ale już nie na temat tamtej konkretnej twa­rzy, której przecież nie możemy dokładnie odtworzyć, lecz na temat czasu i jego przedziw­nych mechanizmów, które rządzą naszymi snami i wyobraźnią…”

(s. 128)

 ,,…te wszystkie kufle piwa, które wypijał pan po barach, i wszystkie opowieści, jakie pan za­pisywał, to jest metoda na przetrwanie, odwiecznie syzyfowa praca, odpowiedź na nikczem­ność, zasypywanie czarnej dziury…”

(s. 135)

 

Skrzydlate Słowa

 „Taka sztuczka przed Bogiem, że aż płaczą anioły.”

William Shakespeare

„Słyszał to kto, żeby doktor na doktora pistoletem mierzył, jakby między nimi chorego nie było?”

Aleksander Fredro Dyliżans

„Dawaj swe piękno bez rachuby słów.

Ty milczysz. Ono mówi za ciebie: jestem.

I powraca w tysięcznych postaciach,

I rozpościera się na wszystkich”

R. M. Rilke Initiale (z Buch der Bilder)

„Wielka jest śmierć,

Jesteśmy w jej mocy z uśmiechem na ustach.

Gdy nam się zdaje, żeśmy w pełni życia,

Ośmiela się łkać w naszym wnętrzu.”

R. M. Rilke Schlusstck (z Buch der Bilder)

 

 

 

magierka : :
wrz 27 2002 Bez tytułu
Komentarze: 1

 

magierka : :
wrz 26 2002 Przemianowanie :-)
Komentarze: 2

PRZEMIANOWANIE J

 

Dzisiaj „wielka” uroczystość. Zawsze uciekam przed takimi napuszonymi imprezami... Ale tym razem musiałem być... Ślubowanie, wręczanie papierków, kwiaty, uściski, życzenia, cmokanie się w wyperfumowane policzki... a fe!!! No a później smaczna kawa w przemiłym towa­rzystwie.

 

Poza tym dzień ulistowiony i natelegramowany. To chyba mój pierwszy (a zarazem ostatni) telegram w życiu! Podobnoż tylko do poniedziałku istnieją telegramy, a potem... tylko prio­rytety??? One też są bardzo miłe. Jak ja lubię otrzymywać listy... Ech, jaki ja się robię ro­mantyczny... Ale – nie poddam się tak łatwo!!! O nie!!! J

 

Muszę jeszcze tylko zaznaczyć, że telefony są równie mile widziane (przede wszystkim zaś słyszane!) jak telegramy, listy i wszelkie inne formy wyznawania miłości.

 

Jutro się nie przepracuję, chwała Bogu! Ale za to sobota i niedziela – bardzo zapracowane.

 

Na koniec fragmencik opowiadania botanicznego J i „skrzydlate słowa”:

 

Czy lubisz kwiaty doniczkowe? Czy lubisz się nimi zajmować? Tak, tak, oczywiście, lubię na nie patrzeć, lubię podlewać, pielęgnować, lubię patrzeć, jak rosną, stają się prawdziwą ozdobą, cieszą oczy. Lubię, sprawia mi przyjemność przebywanie w ich otoczeniu... nawet do nich mówię, podobno wtedy lepiej się rozwijają – i tak się dzieje. Czy one mi się kiedyś od­wzajemnią dotykiem?

 

Skrzydlate Słowa

 

„W życiu – na przekór wszystkiemu – trzeba robić głupstwa i mieć kaprysy.”

z filmu Przesłuchanie

 

Z Romea i Julii Williama Shakespeare’a:

 

„Ten się z blizn śmieje, kto ran nie odnosił.”

„Wolniej! – Kto biegnie, ten się wnet potyka.”

„Gwałtowną miłość gwałtowny kres czeka.” (sic!)

„Gdy się raz zacznie, zwykle trwa to dłużej.”

 

 

 

 

 

 

 

magierka : :
wrz 25 2002 Jak nie... jak tak?!
Komentarze: 3

 

JAK NIE… JAK TAK ?!?!?!

 

 Dzisiaj dzień męczący, ale jednocześnie pełen sentymentalizmu… przed którym bronię się rękami i nogami.

Jutro ważne spotkanie w Urzędzie Miejskim – najwyższy czas na podwyżkę pensji... J

Dzisiaj – zamiast wiersza – fragmenty prozą... i „złote myśli”: 

***

J. – R. … wszystko tak miło się składa w jedną opowieść, opowieść o dwóch Jestestwach, porzuconych w dwóch różnych światach, połączonych dziwnym, wirtualnym, szczęśliwym trafem. Zabłąkane Jestestwa krążą wokół swoich spraw, czasami tylko ich orbity się przeci­nają, przechodzą przez swoje trajektorie niknąc na długo, jak komety z nadzieją na błysk, za jakiś – bliżej nieokreślony – czas. Czy tak można być? Czy tak można? Czy tak? Czy? 

***

Spotkanie w sieci, czy to możliwe? Zakładasz rękawice, okulary, co tam, cały kombinezon połączony z komputerem – wchodzisz, machasz mi z oddali ręką… Widzę Cię. Jak zwykle jesteś trochę spięty, ale mogę Cię dotknąć, czuję, słyszę, nareszcie się uśmiechasz. Skróciłeś trochę włosy – ładnie Ci w tej nowej fryzurze. Zapraszasz mnie do pobliskiego baru, jak tu przytulnie, rozmawiamy, siedząc przy małym stoliku z widokiem na park… Odwracam głowę i jesteśmy tylko sami, bez ludzi, razem. Razem jest dobrze, razem jest bezpiecznie, razem jest porywająco, „razem” powinno trwać dłużej niż tych kilka telefonicznych impulsów… 

***

Patrzę na szklankę wypełnioną do połowy coca-colą, mam pragnienie, ogromne pragnienie. Mój mózg wie, co należy zrobić: wstać, wziąć do ręki szklankę, podnieść do ust i wypić łap­czywie. Wstaję, wykonuję wszystko to, co zaprogramował mózg, a czego domaga się mój or­ganizm – jestem zaspokojony, szczęśliwy tą chwilą odruchowego spełnienia – nawet się uśmiecham, ocierając grzbietem dłoni usta. Dopiero po chwili przychodzi ta myśl, ta niepo­trzebna myśl: przecież w coli jest cukier, to niebezpieczne, nie powinienem jej pić... Przecież ja mam cukrzycę... 

Z ł o t e   M y ś l i

 

„…gwiżdżę na wszystko, co łatwo mi przychodzi.”

                                          Mark Twain Przygody Tomka Sawyera

 

 „Życie jest jedynie

Przelotnym cieniem; żałosnym aktorem,

Co przez godzinę puszy się i miota

Na scenie, po czym znika; opowieścią

Idioty, pełną wrzasku i wściekłości,

A nie znaczącą nic.”

                        William Shakespeare Makbet, akt V, scena 5

 

„Nigdy się nie tłumacz – przyjaciele tego nie potrzebują, a wrogowie i tak nie uwierzą.”

                 Mark Twain

 

„Kto chce się oddać muzyce, nie powinien się żenić. Muzyka to celibat.”

                                                                                    z filmu Jana Sverka Kola

 

„Jeśli potrafisz czytać poezję, potrafisz wszystko.”

z filmu Johna N. Smitha Młodzi gniewni

magierka : :
wrz 24 2002 Krzykacz pierwszej wody!!!
Komentarze: 4

Jak myślicie, o kim mowa w nagłówku dzisiejszego bloga? Hmmm... ciekawe... Oczywiście, że o mnie!!! Okazało się, że jestem PIERWSZYM KRZYKACZEM III RZECZYPOSPOLITEJ. Ten zaszczytny tytuł - nie bez przyczyny! - został mi nadany wczoraj późnym wieczorem (lepiej powiedzieć: w środku nocy!). Nie bez przyczyny, ponieważ KOMUŚ dostało się (może i niesłusznie – sam nie wiem) za przebywanie w środku nocy poza domem. Ale już wszystko jest w jak najlepszym porządku, z tym że krzykaczem pozostanę chyba na zawsze.L Ach, ten nerwowy wieczór i nieprzespana noc. Podobno niepotrzebnie się denerwowałem, no ale cóż – taka już moja natura.

 

Od wczoraj jestem detektywem. Prowadzę małe dochodzonko w sprawie mojego pianina. Już odkryłem, że firma, w której instrument wyprodukowano (czyli S.W. Angerhfer z Berlina), została założona w 1875 roku. Teraz tylko muszę dotrzeć do numeru fabrycznego (rozbiorę pianino na części pierwsze, by dotrzeć do  tabliczki znamionowej) i może się dopiero zacząć dochodzenie na skalę europejską! Ale będzie zabawa...

 

Wczorajszy dzień przeżyłem bardzo ciekawie. Oprócz wspomnianego śledztwa J dużo, dużo czytałem. Przede wszystkim tekst R. To piękna refleksja na temat Prowincje, bezdroża, pogranicza we współczesnej literaturze polskiej. Poza tym czytam książkę Mercedes-Benz Pawła Huelle. Przede mną stos powieści, tomików poetyckich oraz niezwykłe teksty R., które ukazują mi inny świat...

Bardzo się cieszę, że mój Przyjaciel Z. chciałby, abym Go odwiedził. Dobrze jednak wiesz, mój Drogi, że to niewykonalne. Tych 9 tysięcy kilometrów to nie problem, ale ten ciągły brak czasu... J

 

A co w pracy? Dzisiaj króciutko i bez problemów. Gorzej będzie jutro, bo siedzę od 8.00 do 16.30, a nie jestem do tego przyzwyczajony. Ostatnio stałem się leniwy, no ale czegoż wymagać od człowieka w tym wieku?! (czyli w XXI wiekuJ)

 

Dziś tekst Eleny Oshiro i – jak to jest w moim blogowym zwyczaju (czyli już drugi raz!) – kilka „skrzydlatych słów”:

 

Wierzę w ciebie.

Wierzę w Twój uśmiech

Dar twojego szczęścia.

Wierzę w twoje łzy

Radości i smutku.

Wierzę w twoje spojrzenie

Jasne i szczere.

Wierzę w twoją rękę

Wyciągniętą,

Aby dawać lub otrzymywać.

Wierzę w twoje słowo

Pełne miłości i nadziei.

Wierzę w ciebie.

 

SKRZYDLATE SŁOWA

 

„Konferansjer jest jak biustonosz – niby niepotrzebny, ale podtrzymuje całość.”

/R. – pomyśl o spotkaniach, które prowadzisz. Czy nie czujesz się jak ten biustonosz?J/

 

„Humaniści renesansowi mówili: Jestem człowiekiem, to wspaniałe, a Grecy: Jestem człowiekiem, cóż na to poradzę, to ciężki los, ale jest w nim wezwanie do wielkości.”

 

„Lękliwy stokroć umiera przed śmiercią, mężny kosztuje jej raz tylko jeden.”

                                                                             William Shakespeare

 

„Czy wszystko na świecie ma swój cel, musi wypełnić jakieś zadanie?”

                                        Mark Twain Przygody Tomka Sawyera

 

„…być bogatym to wcale nie takie przyjemne, jak się ludziom zdaje. Tylko kłopoty i zmartwienia, człowiek się zmęczy i żyć mu się nie chce.”

Mark Twain Przygody Tomka Sawyera

magierka : :